niedziela, 25 listopada 2012

Prawie kolor

Te zdjęcia powstały w kolorze.
I właśnie ten kolor sprawił mi największą frajdę przy ich robieniu.
Z przyzwyczajenia zachciało mi się sprawdzic jak wyglądałyby bez koloru.
No i tak zostało.
Bardziej oddaje klimat oławskiego parku pogrążonego we mgle.

Tych, którzy czekają na zdjęcia kolorowe wspieram i zachęcam do niepoddawania się.
Kiedyś będą!



Światłoczuły


"W doświadczeniu z fotografią analogową ważne jest zwłaszcza przeżycie czegoś,
co nazywam porodem fotografii.
Jeśli ktoś nie wejdzie do ciemni, nie włoży białej naświetlonej kartki do wywoływacza
i nie będzie świadkiem powstawania obrazu,
powolnego pojawiania się różnych elementów na papierze,
nie będzie miał mocnego związku z fotografią.
To proces na granicy cudu.
Jeśli to się raz zrobiło,
potem już się nie rzuca fotografii,
nie można,
nie da się jej już porzucic."

Tomek Sikora

Nie ważne jakim aparatem robimy zdjęcia - analogowym/cyfrowym.
Ważne co chcemy pokazac, zarejestrowac.
Ważne co chcemy powiedziec innym poprzez zdjęcia.

Kilka miesięcy temu pierwszy raz byłam w ciemni.
Każdemu, kto lubi robic zdjęcia polecam zrobienie przynajmniej jednego zdjęcia "własnymi rękami".

poniedziałek, 12 listopada 2012

Pojedynczo


Potrzebowałam tych zdjęc.
Teraz w te przydługie wieczory otwieram folder i oglądam (choc wolałabym album).
Każde zdjęcie.
Osobno.
Tak też będę je zamieszczac,
żeby wspomnienia trwały jak najdłużej.

Czyli ciąg dalszy nastąpi.

czwartek, 8 listopada 2012

Tatry cz. 1

Zeskanowałam wczoraj 120 zdjęc.
Na szybko obrobione.
Nie wiem, które wybrac.
Mam swoje ulubione.
Każde zdjęcie przypomina mi o emocjach danego miejsca.
Więc nie obrażę się jak nie poczujecie tego samego :)







niedziela, 4 listopada 2012

Zamyślenie

Ten czas daje mi możliwośc
pomyślenia,
przemyślenia
zamyślenia.

Więc powtarzam sobie - mniej przemyślenia, mniej zamyślenia.
Więcej działania.

Z bloga Chustki chciałabym zapamiętac dużo, najlepiej wszystko.
Dziś pamiętam post zamieszczony jakieś 3-4 tygodnie temu:
"- czy to nie zastanawiające, że gdy rodzi się człowiek, płacze rozzłoszczony, zaś wszyscy wokoło się cieszą, a gdy umiera - wszyscy płaczą, a on uśmiecha się spokojny. - powiedziała Ania, moja hospicyjna pielęgniarka.
i dodała - pomyśl - nie przechowujemy wspomnień z pierwszych dwóch lat życia. ciekawe, czemu.
może wówczas mamy jeszcze wspomnienie tego, co działo się wcześniej?

ha! też się wiele razy nad tym zastanawiałam"