wtorek, 31 grudnia 2013

Na pomarańczowo

Daniel.
W kolorze.
W pomarańczowym mu do twarzy.





33 weeks in 2013

Książkowo rok 2013 miał 33 tygodnie.
Więcej się nie dało.
Winnych jest wielu.

1. "Miedzianka" Filip springer
2. "Wypalanie traw" Wojciech Jagielski
3. "Biała gorączka" Jacek Hugo-Bader
4. "Gulasz z turula" Krzysztof Varga
5. "Odrodzona. Dzienniki" Susan Sontag
6. "Śniadanie z Sokratesem" Robert Rowland Smith
7. "Dzisiaj narysujemy śmierć" Wojciech Tochman
8. "Ojciec" Miljenko Jergović
9. "Czarny ogród" Małgorzata Szejnert
10. "Alchemik" Paulo Coelho - wersja angielska
11. "Historia poszukiwacza przyjemności" Richard Mason
12. "Nieśmiałość" Erich Fromm
13. "Zmiany" Mo Yan
14. "Dzień kłamstwa" Brodrick William
15. "Odmieniłeś moje życie" Sellou Abdel
16. "Czarne mleko" Elif Safak
17. "The British Museum Falling Down" David Lodge
18. "Wzgórze złej rady" Amos Oz
19. "Biały zamek" Orhan Pamuk
20. "Nasz człowiek w Botswanie. Opowieść o Wojciechu Albińskim" Bartosz Marzec
21. "Zaczyn" Filip Springer
22. "Rynek w Smyrnie" Jacek Dehnel
23. "Niech stanie się człowiek" Erich Fromm
24. "O sztuce miłości" Erich Fromm
25. "Bracia Sisters" Patrick DeWitt
26. "Kraj bez kapelusza" Dany Laferriere
27. "Jak pies z kotem czyli kobieta i mężczyzna na co dzień" Katarzyna Miller, Miłosz Brzeziński
28. "VI pięter luksusu. Przerwana historia domu Braci Jabłkowskich" Cezary Łazarewicz
29. "Papusza" Angelika Kuźniak
30. "Pałac" Wiesław Myśliwski
31. "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" Sherry Argov
32. "Cygan to cygan" Lidia Ostałowska
33. "Ostatnie rozdanie" Wiesław Myśliwski

czwartek, 31 października 2013

Wspomnisz, podumasz i.... nie zapomnisz

Nie zapomnisz,
bo nie zapomina się pierwszej pracy,
bo nie zapomina się pierwszej przyjaźni,
bo nie zapomina się ogromnej życzliwości i wsparcia,
bo nie zapomina się pierwszego zrealizowanego projektu, drugiego, trzeciego, czwartego i piątego też nie.

Nie zapomnisz,
bo to wszystko było zbyt ważne, żeby zapomnieć.

Nie zapomnisz,
bo praca to ludzie, których się nie zapomina.

To nie jest tak łatwo, żeby zapomnieć.
Na szczęście.

Jedno jest pewne.
Że wspomnisz, podumasz i nie zapomnisz.

Dzięki Dziewczyny!
Za wczoraj i za wcześniej.


niedziela, 27 października 2013

13-tego wszystko zdarzyć się może...

Ola podesłała mi link do konkursu na jesienne zdjęcie Tatr.
W moich archiwach czarno-białych zdjęć z Tatr żadne nie było jesienne.

Pomyślałam, że nie ma szans, żebym jeszcze w tym roku pojechała w Tatry.
Miałam ogromny niedosyt gór po wrześniowym, deszczowym urlopie.

I niespodziewanie marzenie zaczęło się spełniać.
Jeden dzień wolnego w pracy.

Wyjazd w sobotę do Limanowej. W poniedziałek powrót też z Limanowej.
Pobudka w niedzielę o 6 rano i o 8 jestem w Palenicy Białczańskiej.

Dolina Pięciu Stawów Polskich jesienią wygląda bajecznie.
Zdjęcia tego nie oddadzą.

A szarlotka nigdzie nie smakuje tak dobrze jak tam.
A to wszystko 13-tego października.

No i może na ten konkurs coś się wybierze.












środa, 21 sierpnia 2013

Portret własny

Dziękuję:
- Dorocie,
- Gosi
- Kasi,
- Marcie

Za:
- zdjęcia,
-wianek,
- sukienkę,
- wyjmowanie sukienki z wody,
- atmosferę,
- pomysły,
- i cudowną zabawę.

Ja tam tylko byłam :)




środa, 24 lipca 2013

A mi zrobi pani zdjęcie?

Zrobię!
Plener fotograficzny - lubię ten czas!
Z podziękowaniem dla Marty, Rafała, Pawła i Krzyśka.


Będę Działkowcem

Ostatnio sporo się dzieje.
Chwila wytchnienia w Limanowej.
Kilka bardzo fajnych dni.
Po powrocie 11-to godzinny spacer w Karkonoszach.
A zaraz potem 2 dni pleneru fotograficznego.
Zajęcia z dokumentu/reportażu z Rafałem Siderskim.
Dwa dni chodzenia po działkach.
Cel to ludzie, ich działki, klimat miejsca.

Ludzie pojawią się. Wkrótce ;)
Mam nadzieję, że będą też częściej pojawiać się na moich zdjęciach.




czwartek, 4 lipca 2013

Nowe Horyzonty

Bardzo lubię to miejsce.
To dobry adres jest.
Można tam obejrzeć fajny film, zjeść coś dobrego.
Można spotkać ciekawych ludzi.
Ja spotkałam szachistów.

Ostatnio przywiązali do sufitu fortepian.
Do góry nogami.
Na podłodze były klawisze i ręce.
 Grały.
Muzyka klasyczna.
Coś zupełnie innego.
Można było zrobić zdjęcie, ale nie miałam aparatu.
Inni mieli i lekko mnie denerwowali...  że oni mogą a ja nie ;)

Tak jest w kinie. 



środa, 3 lipca 2013

O jeden raz za dużo?

Klisza powinna być naświetlona tylko jeden raz.
Może zostać naświetlona też jeszcze jeden raz.
To już mamy dwa razy.
A gdyby tak trzy razy?
Nic nie jest zabronione.
Wszystko jest dozwolone, gdy aparat przestaje współpracować.
Przewija kliszę - wbrew mojej woli.
Pogubiłam się ile razy.
Ale uparłam się i postanowiłam wygrać tą nierówną walkę i naświetlić kliszę do końca.
Przy 15-16 zdjęciu aparat pozwolił mi wygrać.

Z ciekawością czekałam co wyjdzie z pierwszych kilku-nastu zdjęć.



 

niedziela, 12 maja 2013

Spotkanie po latach

Spotkałyśmy się po  jakiś 7 latach.
Przyjaciółki z dzieciństwa.
Spędzałyśmy razem każde lato w Limanowej.
Całe dwa miesiące.
Nasze Babcie były sąsiadkami i przyjaciółkami.
Wspaniałe, dzielne kobiety.

Karolinę odwiedziłam w lutym w Warszawie.
Ogromnie się cieszę z zaproszenia, której od niej dostałam.
2 długie wieczory a i tak zabrakło nam czasu, żeby nadrobić wszystkie zaległości.

Jej wrażliwość, wewnętrzne dobro i piękno oraz naturalność...
Mam szczęście do spotykania pięknych ludzi.